czwartek, 20 września 2012

Wojtek Traczyk, solo, Mały Dom Kultury, Dragon, 09.10.2012

photo by Paweł Owczarczyk

Koncert promujący pierwszy solowy album Wojtka Traczyka - "Free Solo".

"Kontrabas w muzyce jazzowej dosyć późno wysunął się na pierwszy plan i nie ma w histori gatunku znowu tak wiele płyt gdzie pojawia się on solo. Sytuacja zmieniła w latach siedemdziesiątych gdy coraz śmielej powstawały solowe nagrania dokumentujące indywidualne improwizacje muzyków. Ci, którzy mierzyli się z solowymi nagraniami na tym instrumencie należeli zwykle do grona najwybitniejszych - nie tylko wirtuozów kontrabasu, ale także kreatywnych liderów własnych projektów. Ron Carter, Dave Holland, Peter Kowald, Mark Dresser, Barr Guy, Kent Kessler, Alan Silva, z młodszych - Clayton Thomas, a w Polsce m.in Marcin Oleś to osoby znane każdemu, kto z improwizowanym jazzem chociaż pobieżnie się zapoznał.

Solowe płyty z muzyką improwizowaną to nie jest prosty materiał muzyczny - nie słucha się tego łatwo i przyjemnie. Ale też dla większości twórców nie jest to celem i najważniejszym elementem takiej formuły. Ponieważ przy solowych projektach mają oni możliwość pełnej kontroli dźwiękowego przekazu - najczęściej najważniejsza jest szczerość. W przypadku kontrabasu, przy dosyć ograniczonym spektrum dźwięku jaki można wydobyć z instrumentu - polegać musimy na kreatywności wykonawcy - możliwości jego preparacji są tu wszak niemałe. Jednak kreatywność to przy solowym graniu nie wszystko - liczy się dyscyplina, skupienie, umiejętność prowadzenia narracji - kreatywność i wirtuozeria wszystkiego nie zastąpi. Równie ważna jest szczerość i prawda. Tym imponuje choćby Peter Brötzmann, którego solowa muzyka - przy dosyć ograniczonych walorach wirtuozerskich - powala nie tylko energią i potęgą brzmienia, ale i szczerością przekazu.




Muzyka z którą mamy do czynienia ma najnowszym albumie na kontrabas solo nie jest łatwa, chociaż jej twórca, Wojciech Traczyk dał się już poznać polskiej publiczności jako znakomity kompozytor, twórca choćby najpiękniejszych i najgłębiej zapadających w pamięć tematów na płytach tria The Light. Jego autorstwa jest choćby zamykający płytę "Afekty" utwór "Shangri La" z charakterystycznym motywem od którego wprost nie sposób się uwolnić. Tutaj jednak pokazuje się nam z odmiennej strony - penetruje inne, niemelodyczne rejony improwizacji, czasami preparując instrument, czasami grając głębokim czystym dźwiękiem. Słychać w jego muzyce rozmaite wpływy i korzenie - jazzowy puls przechodzi w trzecionurtowe poszukiwania, by za chwilkę zabrzmieć niczym któraś z kompozycji Schnittkego; pobrzmiewające w głębi echa folkloru Wschodu i Południa mieszają się z akademickimi wpływami dwudziestowiecznej awangardy. Pokazuje to nie tylko elokwencje twórcy płyty, ale także jego wszechstronność i umiejętność adaptacji rozmaitych tradycji w osobistym brzmieniu jego muzyki. Pomiędzy tymi obliczami - tym melodycznym i tym nie - i różnymi inspiracjami, jest jednak także dużą zbieżność. Muzyka nie nabiera drapieżności - nawet gdy instrument w jego dłoniach skowyczy i wyje, zawsze w jego brzmieniu jest jasność i ciepło; ani śladu histerii, mimo że bolesna tęsknota nie jest mu obca.

Płyta Wojtka - jak sam wspomina - przynosi najpełniejsze świadectwo tego kim on jest - nie tylko zresztą jako muzyk, chociaż przede wszystkim. Solowy puls kontrabasu - jak sam przyznaje - towarzyszy mu bowiem każdego dnia i w różnych momentach życia, a osobiste doświadczenia wpływają na muzykę i kondycję twórczą artysty. Praca nad indywidualnym brzmieniem i własną muzyką jest więc pracą "nad sobą" w szerszym, ludzkim wymiarze.

Cóż, prezentujemy płytę w naszym odczuciu wybitną, chociaż niełatwą, będącą odwołaniem do różnych tradycji i doświadczeń, ale i jednorodną, konsekwentną i zwartą w narracji oraz przekazie. Autor ułożył muzykę na kształt mszy - muzycznego misterium, której poszczególne części mają pełną ale i czytelną muzyczną formę. W naszym odczuciu to nowa jakość - nie na krajowej scenie - bo nie takie jest miejsce fascynującej głębią muzyki Wojtka - ale w polskiej solowej improwizacji."





Mały Dom Kultury, Dragon, 
ul. Zamkowa 3, Poznań
09.10.2012
godz.20.00

piątek, 7 września 2012

Affinity Trio [Paweł Postaremczak / Ksawery Wójciński / Klaus Kugel], Mały Dom Kultury, Dragon, Poznań, 19.09.2012

photo by Tomasz Kwiatkowski
"Affinity to trio powstałe z inicjatywy kontrabasisty, kompozytora i improwizatora Ksawerego Wójcińskiego, chociaż wszyscy muzycy są partnerami - na równych prawach. To jego postać - jako, że współtworzył wcześniej projekty z oboma (Nuntium z Klausem Kugel oraz Herę z Pawłem Postaremczakiem) - scaliła ten zespół w jedno.

To trio, które nie sięga po kompozycje czy chociażby komponowane tematy - wszystko w założeniu dzieje się tu i teraz - czy to studio czy na koncercie muzycy oddają się bowiem swobodnej improwizacji, bez stylistycznych ograniczeń i granic formalnych. Bez - chociaż nie tak do końca. Ograniczeniem jest własna kreatywność, zainteresowania, ale i bagaż muzycznych czy pozamuzycznych doświadczeń, które wszyscy trzech dźwigają na karku. Jak pisze sam Ksawery - "Jest to mój autorski pomysł na stworzenie grupy złożonej z muzyków moich marzeń, z którymi to, już od dawna planowałem współpracę. Są to artyści, których nie muszę przedstawiać, osobowości muzyczne, które swoją siłą, oryginalnością i kreatywnością na trwałe wpisują się w krajobraz bardzo szeroko pojętej sceny muzyki improwizowanej."




I taka właśnie jest muzyka tria - zróżnicowana, czerpiąca z przeróżnych stylów i gatunków - od jazzu, poprzez free, klasyczną awangardę i dodekafonikę po folk o wschodnich korzeniach - ale też niezwykle zwarta i jednorodna. U wszystkich trzej słychać bardzo wyraźnie fascynację późną muzyką Johna Coltrane'a i jego spadkobierców tworzących w duchu dojrzałego free jazzu. I chociaż jego duch unosi się nad ich muzyką, wykraczają oni poza rejony przez Coltrane'a wyznaczone, czerpiąc świadomie i kreatywnie z jego doświadczeń.

Słychać też, jak znakomicie muzycy rozumieją się pomiędzy sobą. Emanują czymś na kształt pierwotnej, skupionej energii, której nie stworzy wsłuchiwanie się w poczynania muzycznego partnera, chwytanie w lot jego zamierzeń, odpowiedź na każdą najmniejszą zmianę w jego barwie, tonie czy tempie, ale która jest już przed wszystkim skupiona w jednym czasie i na wspólnym celu. Cóż, prawdziwe Affinity dusz."

Affinity Trio:
Paweł Postaremczak: saxophones
Klaus Kugel: drums, percussions


Mały Dom Kultury, Dragon, ul. Zamkowa 3
Poznań, 19.09.2012, start: godz. 20:00
bilety w cenie: 20,00 zł